Pozwól sobie na eksperymenty!

by Hanna Sieja-Skrzypulec
2 minutes read

Zebrałaś wstępne pomysły i inspiracje? Czas na eksperymentowanie! Z eksperymentami to jest tak – nigdy nie ma pewności,  czy się udadzą. Niemniej pozwalając sobie na popełnianie błędów, jesteś bardziej kreatywna.

Jakie są konsekwencje takiego działania? Przypuszczam, że więcej “zmarnowanego” czasu w ogólnym rozrachunku. Można generować multum pomysłów i rozwiązań, z których nigdy się nie skorzysta i które mogą okazać się chybione. Właśnie, to kolejny istotny etap – warto nauczyć się rezygnować z części pomysłów, a niektóre, dla dobra tekstu, wyrzucać do kosza. Do tworzenia różnych rozwiązań i zapisywania pomysłów świetnie sprawdzą się tradycyjne tablice ścienne lub aplikacje stworzone z myślą o procesach kreatywnych. Poświęcę im w przyszłości osobny wpis.

Na koniec jeszcze kilka słów o strategii nadmiaru, być może dla kogoś z Was, okaże się użyteczna. Co rozumiemy przez nadmiar? Nie tylko mnożenie pomysłów, ale również:

  • wymyślanie jak największej ilości słów
  • pisanie automatyczne
  • pozytywną grafomanię

Strategia ta, zrazu sprawiająca wrażenie mało profesjonalnej, w istocie pozwala na płodzenie nieskrępowanych niczym pomysłów, z których zostaną wybrane najlepsze, tzn. odpowiadające naszym wstępnym założeniom. Do ćwiczeń z tej kategorii należy

  • regularne pisanie (niezależne od natchnienia, nastroju i innych tego typu wzniosłości)

Służy to nie tylko dyscyplinie pisarskiej, ale mimowolnie prowadzi do wytwarzania  przestrzeni, które nigdy nie zostaną literacko wyeksploatowane. Możemy również

  • poddać się strumieniowi (nie)świadomości
  • zabawić się w losowe wyciąganie słów z dadaistycznego kapelusza.

Powstające w ten sposób teksty są nierówne, charakteryzują się różnym stopniem „sprężystości”, jedne można dowolnie rozciągać, podczas gdy inne, przy małym działaniu siły i odrobinie zmysłu krytycznego natychmiast pękają. Nie możemy przywiązywać się do nich na długo, bo tylko niektóre z tych tekstów bądź pomysłów będą warte dalszej pracy.

A dla rozrywki możemy również pobawić się w odpowiadanie na pytania z testów rozbieżności, używając naszej wyobraźni i zaprzęgając umysł do pracy na różnych poziomach. W testach rozbieżności nie ma podziału na odpowiedzi poprawne i błędne, liczy się jedynie liczba pomysłów i ich oryginalność (tutaj podobieństwo z „burzą mózgów”). Ilustracją takiego ćwiczenia może być zadanie wymyślania „zastosowań przedmiotów”[1].

[1] Przykład odpowiedzi testu rozbieżnego, rozwiązanego przez ucznia z bardzo dobrej brytyjskiej szkoły średniej:

(Cegła). Do wykorzystania w napadach rabunkowych na sklepy. Do podparcia walącego się domu. Do gry w rosyjską ruletkę, jeżeli przy okazji chce się zachować dobrą kondycję (cegły co dziesięć kroków, obrót i rzut, uniki niedozwolone). Żeby kołdra nie spadała z łózka, można przywiązać cegłę do każdego rogu. Do rozpłaszczania pustych butelek po coca-coli. (Gladwell, s. 91)

Bibliografia

M. Gladwell, Poza schematem. Sekrety ludzi sukcesu, przeł. R. Śmietana, Kraków 2010;
E. Nęcka, Proces twórczy i jego ograniczenia, Kraków 1999.

Komentarze

komentarzy

You may also like

Comments are closed.

Strona wykorzystuje pliki cookies. Więcej informacji znajdziesz w Polityce prywatności Rozumiem Dowiedz się więcej